Moja przygoda z tym angielskim producentem rozpoczela sie od utworu New Moonlight. Ta progresywna produkcja od razu wpadla mi w ucho. Podobnie zreszta ja Mosquito, Omega czy Spirits. Wlasciwie ciezko okreslic co tworzy Ashley: Progressive Trance, czy moze Progressive House?
Bardziej przychylalbym sie do pierwszej opcji. Szczegolnie po ostatnich produkcjach wchodzacych w sklad epki Definitive Volume 5. Trudno w pelni scharakteryzowac muzyke mlodego anglika. Z pewnoscia warto rzec, iz jest to cos oryginalnego. Jedynego w swoim rodzaju? Podobnie jak z Deadmau5em, ktorego, albo mozna pokochac, albo znienawidzic.
Od wczoraj, w sporych ilosciach, pochlaniam Overture. Poczatkowo utwor ten obil sie szerokim echem i nie zwrocil mojej uwagi. Jednak po glebszym wsluchaniu zmienilem na jego temat zdanie. Wiodacy motyw skojarzyl mi sie z tworczoscia Prydy. Stare, elektroniczne dzwieki, jak te ze starych konsol typu Pegasus (podobni jak w Muranyi – Prydy) i silna linia basowa swietnie ze soba wspolgraja. Utwor choc nie ma takiego „zeba” jak Harrier, z pewnoscia moze porwac do tanca, a co najwazniejsze, bardzo pozytywnie nastraja.
Wspomnialem juz o Harrier, czyli wczesniejszej produkcji Ashleya. Mielismy okazje ja uslyszec w audycji Armina van Buurena (ASOT 382 – swoja droga jeden z lepszych ASOTow ostatnimi czasy). Utwor ten zyskal aprobate nie tylko holendra. Markus Schulz umiescil Harrier w Global DJ Broadcast Top 15 - March 2009. Jedyne co powiem na temat tej produkcji to to, iz jest ona bardzo mocna, energiczna i wraz z New Moonlight i Overture tworzy moje osobiste TOP 3 tworczosci Ashleya Wallbridga.
Ĺšrodlo: ilovetrance.wordpressa