Dwoch studentow biologii rozmawia po egzaminie:
• I co napisales na to pytanie: "Po co jest zgrubienie na koncu czlonka?"
• Napisalem, ze po to by sprawiac wieksza przyjemnosc dziewczynie....
• E, to ja pewnie mam zle....
• A co napisales?
• Ĺťeby sie reka nie zeslizgiwala....
Facet budzi sie w poludnie na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schlodzone butelki piwa i list nastepujacej
tresci:
"Kochanie, wypoczywaj.
Jakbys czegos potrzebowal to zadzwon.
Zwolnie sie z pracy i przyjade. Twoja kochajaca zona".
Facet pyta syna:
• Co sie wczoraj stalo? Nic nie pamietam.
Czyzbym wrocil w nocy z kwiatami albo pierscionkiem?
Syn na to:
• Przyszedles o piatej nad ranem kompletnie pijany,
awanturowales sie, a gdy matka chcac cie rozebrac sciagala ci spodnie,
powiedziales: "Spadaj dziwko, jestem zonaty!".
Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa. Szykuja sie do wyjscia na zewnatrz, nagle podbiegly dwa zielone ludziki i zaspawaly drzwi rakiety.
Amerykanie probuja wyjsc. Mija 10 minut, 30 minut... Po godzinie udalo sie. Wychodza z rakiety i widza spora grupe Marsjan.
- Czemu zaspawaliscie nam drzwi?
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem? Niedawno byli tu Polacy. Zaspawalismy im drzwi, a oni juz po pieciu minutach byli na zewnatrz. I prezenty nam przywiezli!
- Prezenty, Polacy? Jakie prezenty? - dziwia sie Amerykanie.
Jeden z Marsjanin odpowiada:
- A, nie wiem. Jakis wpierdol, ale wszyscy dostali!
Do wlasciciela klubu go-go przychodzi dziewczyna:
- Ja w sprawie ogloszenia, chcialabym sie zatrudnic.
- Tanczylas juz?
- Troche, w szkole.
- Pokaz cycki.
Dziewczyna bez zbednych ceregieli podnosi bluzke.
- Dobra, wejdz na podest i zatancz przy rurce.
Po czterdziestu minutach wygibasow:
- Nie nadasz sie, za malo, ten no, wyrazu.
- A ja jeszcze na komputerze umiem.
- Co tu ma komputer do rzeczy?
- Bo ja bym chciala w ksiegowosci pracowac
Na bezludnej wyspie znalazl sie facet, pies i swinia. No i mieszkali sobie tak razem przez rok, wreszcie facet odczuwajac nieprzeparty zew natury postanowil dobrac sie do swini. Ale co sie do niej zabieral, to pies go gryzie w d**e...
Nic nie pomoglo przekonywanie psa, ze chyba lepiej ze swinia, jak z psem... Az pewnej nocy uslyszal facet krzyk kobiety. Przybiegl na plaze i w ostatniej chwili uratowal calkiem, calkiem babeczke. Ona mowi:
- Poniewaz mnie uratowales, zrobie dla ciebie wszystko.
- Dobra, wez tego psa i idz z nim na spacer.
Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starcow.
Kazdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodzil do ogrodu, siadal na swoim ulubionym fotelu i wspominal swoje zycie.
Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkala go w ogrodzie.
Przysiadla sie i zaczeli rozmawiac. Po krotkiej konwersacji Henryk zwraca sie do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym juz calkiem zapomnialem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanalby ci nawet gdybys mial przylozony pistolet do glowy!
- Wiem ale bylo by milo gdyby ktos potrzymal go chociaz w rece. I Stefania zgodzila sie.
Rozpiela Henrykowi rozporek i wziela jego pomarszczonego fi**ka do reki.
Od tego czas co wieczor spotykali sie w ogrodzie.
Jednak pewnego dnia Stefania nie zastala Henryka w umowionym miejscu.
Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek latwo) poczela go szukac.
Znalazla Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymala w reku 89-letnia Zofia.
Stefania nie wytrzymala i krzyknela ze lzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...
Dwoch facetow. Wieloletni przyjaciele od dziecinstwa. Jednak jeden z nich niestety jest czesciowo sparalizowany, potrzebuje troche pomocy w codziennym zyciu. Pewnego dnia siedza u niego na werandzie, sparalizowany mowi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawde jestes moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy sie od dziecka, wiesz, ze zrobilbym dla ciebie
wszystko!
- Wiem, moj przyjacielu, wiem. Mialbym wiec do ciebie mala prosbe czy
przynioslbys mi z pietra skarpetki? Robi sie troche chlodno, a jak
wiesz, janie jestem w stanie tego zrobic.
- Stary, w ogole nie ma o czym mowic. Skoczylbym dla ciebie w ogien.
- Dziekuje ci moj przyjacielu.
Facet idzie na pietro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemialy. Przed oczami rozposciera mu sie cudowny widok - dwie corki jego przyjaciela, mlode, piekne jak marzenie, ubrane jedynie w bielizne. Facet nie moze oderwac wzroku, targaja nim wyrzuty sumienia - w koncu to
corki jego najlepszego przyjaciela, jednak w koncu poddaje sie instynktom i mowi:
- Wasz ojciec przyslal mnie, zebym sie z wami przespal.
- Niemozliwe! - mowi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mowi druga.
- No coz, jesli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnie.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzieki, stary!
Jezeli spotkales kobiete swoich marzen, to o pozostalych marzeniach mozesz smialo zapomniec.
Rozmawiaja owoce egzotyczne.
- Jestem kiwi. Co kazdego ozywi.
- Jestem cytryna. Lubi mnie rodzina.
- Jestem marakuja. Nie wiem, co powiedziec...
Zebral wodz indianski "Siedzacy Pies" cale swoje plemie na narade wojenna:
- Czerwonoskorzy! Jestesmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy wlasnej rakiety z ladunkiem nuklearnym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!
Ĺcieli tomahawkami najwieksza sekwoje w okolicy, wydrazyli ja w trudzie i znoju, wedlug starej, indianskiej recepty wyprodukowali proch, napchali do wydrazonego pnia, zapletli line z lian i jako lont wyprowadzili na zewnatrz rakiety.
- Gdzie ja wystrzelimy?
- Na Erewan!
- A dlaczego na Erewan?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewan", zbili sie w gromade i podpalili lont. Jak nie pierd***elo! Prawdziwy Armagedon! Dym, swad, wszystkich rozrzucilo w promieniu kilkunastu metrow... Wodz bez nogi, bez reki otrzepuje sie z kurzu i mowi:
- Ja pierd*le! Wyobrazacie sobie, co sie dzieje w Erewaniu?
Slowa, ktore sa trudne do wypowiedzenia, gdy jestes pijany/a:
- Bezsprzecznie.
- Innowacyjny.
- Przygotowawczy.
- Proletariacki.
Slowa, ktore sa bardzo trudne do wypowiedzenia, gdy jestes pijany/a:
- Konstytucjonalizm.
- Wszystkowiedzacy.
- Rozszczepienie jazni.
- Szczesliwe zrzadzenie losu.
Slowa, ktore sa absolutnie niemozliwe do wypowiedzenia, gdy jestes pijany/a:
- Dziekuje, nie mam ochoty na seks.
- Nie, dla mnie juz piwa nie zamawiajcie.
- Przykro mi, ale nie jestes w moim typie.
- Dobry wieczor, panie wladzo. Ĺliczne dzis niebo, prawda?
- No nie, dajcie spokoj! Przeciez na pewno nikt nie chce, zebym spiewala.
Jesli siedzisz w samolocie, autobusie, pociagu lub w tym podobnym srodku lokomocji, a obok Ciebie siedzi wkurwiajay i upierdliwy nie do wytrzymania pasazer, to:
1. cicho i spokojnie wyciagnij laptopa
2. wlacz laptopa
3. upewnij sie, ze sasiad siedzacy obok widzi ekran monitora
4. zamknij oczy i odwroc glowe w strone sufitu mamroczac cos pod nosem
5. nacisij ten link:
aa.thecleveresta/countdown.swf
Socjalizm, komunizm i kapitalizm umowili sie na spotkanie. Kapitalizm i komunizm czekaja w umowionym miejscu. Wreszcie wpada socjalizm i mowi:
- Przepraszam za spoznianie, ale stalem w kolejce po mieso.
- A co to jest kolejka? - pyta kapitalizm.
- A co to jest mieso? - pyta komunizm.
Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda, miala ciagle klopoty z jednym z uczniow. Spytala wiec:
Jasiu, o co ci chodzi?
Jasiu odpowiedzial:
Jestem za madry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a ja jestem madrzejszy od niej! Mysle, ze tez powinienem byc w trzeciej klasie!
Pani Magda miala dosyc. Zabrala Jasia do gabinetu dyrektora . Kiedy Jasiu czekal w sekretariacie, nauczycielka wyjasnila dyrektorowi cala sytuacje. Nauczyciel powiedzial pani Magdzie, ze chcialby zrobic chlopcu test i jesli nie odpowie na zadne pytanie, bedzie musial wrocic do pierwszej klasy i nie sprawiac wiecej klopotow. Nauczycielka sie zgodzila. Jasiowi wytlumaczono wszystkie warunki i zgodzil sie na przeprowadzenie testu, po czym dyrektor zaczal zadawac pytania.
Ile jest 3 x 3?
9.
Ile jest 6 x 6?
36 .
I Jasiu odpowiadal na kazde pytanie, ktore wymyslal dyrektor, uwazajac, ze trzecioklasista powinien znac odpowiedzi . Dyrektor spojrzal na pania Magde i powiedzial:
Mysle, ze Jasiu moze isc do trzeciej klasy.
Pani Magda spytala, czy i ona moze zadac Jasiowi kilka pytan. Zarowno dyrektor, jak i Jasiu zgodzili sie (i wtedy sie zaczelo). Pani Magda spytala:
Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Nogi - po chwili odpowiedzial Jasiu.
Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?
Kieszenie.
Co zaczyna sie na K konczy na S, jest owlosione, zaokraglone, smakowite i zawiera bialawy plyn?
Kokos.
Co wchodzi twarde i rozowe, a wychodzi miekkie i klejace?
Oczy dyra otworzyly sie naprawde szeroko, ale zanim zdazyl powstrzymac odpowiedz Jasia, Jasiu powiedzial:
Guma do zucia.
Pani Magda kontynuowala:
Co robi mezczyzna - stojac, kobieta - siedzac, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzyl szeroko oczy, ale zanim zdazyl sie odezwac.. .
Podaje dlon.
Jako ze Jasiu radzil sobie nadzwyczaj dobrze, pani Magda postanowila zadac mu kilka pytan z serii kim jestem.
Wkladasz we mnie drag. Przywiazujesz mnie. Jest mi mokro wczesniej niz tobie.
Namiot.
Palec wchodzi we mnie. Bawisz sie mna, kiedy sie nudzisz. Druzba zawsze ma mnie pierwszy.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widac, ze jest nieco spiety, ale Jasiu odpowiada bez wahania:
Obraczka slubna.
Mam rozne rozmiary. Gdy nie czuje sie dobrze, kapie. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz sie dobrze.
Nos.
Mam twardy drazek. Moj szpic zaglebia sie. Wchodze z drzeniem.
Strzala - odpowiedzial Jasiu, po czym dyrektor odetchnal z ulga i rzekl:
Wyslijcie Jasia od razu na studia. Ja sam na ostatnie dziesiec pytan zle odpowiedzialem!
Co to jest tragedia?
Lech i Jarek Kaczynski odwiedzili jedna z warszawskich podstawowek. Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytal: Co to jest tragedia? Czy kto? moglbypodac przyklad?
Dziewczynka z pierwszej lawki podniosla reke:- Gdyby moj przyjaciel, ktory mieszka na wsi, bawil sie na polu i zostal rozjechany przez traktor - to bylaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Jarek Kaczynski - to bylby wypadek
Zglasza sie kolejne dziecko:- Gdyby autobus, ktory odwozi 50 dzieci do szkoly, mial wypadek, w ktorym zgineliby wszyscy pasazerowie - to bylaby tragedia.
- Tez nie - odpowiada znowu Jarek Kaczynski - to bylaby wielka strata.
Czy kto? ma inne pomysly?
W klasie cisza. Nikt nie chce sie zglosic.
Nagle odzywa sie Jasiu:- Gdyby samolot, w ktorym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier zostal trafiony przez pocisk i rozpadl sie na kawalki - to bylaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczynski- Mozesz nam powiedziec dlaczego uwazasz, ze to bylaby tragedia?
Na to Jasiu:- Dlatego, ze to na pewno nie bylaby wielka strata i raczej nie bylby to wypadek.
aar.wikipedia.org/wiki/ورق