Wchodzi facet do warzywniaka i pyta sie sprzedawczyni
- To takie zielone, owalne, wlochate to co to jest
- a to kiwi
- To poprosze 1 kilogram i prosze zapakowac kazde oddzielnie , a
jeszcze to takie ciemne, niebieskawe , okragle to co ?
- a to sliwki prosze pana
- To zwazy Pani 3 kilo i prosze kazda zapakowac osobno , a jeszcze to
takie czerwone , okragle to co to jest ?
- wisnie prosze Pana
- To poprosze 5 kilo i zapakuje Pani kazda oddzielnie, aha a to takie
male czarne to co to ?
- a to mak ale k**wa nie na sprzedaz
!
Przychodi facet do Lekarza, rozpina spodnie, i wyjmuje kutasa i pokazuje lekarzowi. Lekarz patrzy ......
-Co,za krotki ?
-a gdzie tam!
-Hm,za cienki?
-A skad!
- hmmmm... nie chce dzialac?
-Dziala az milo!
-To czemu mi go pan pokazuje?
-Fajny, nie?
Wchodzi koscielny do kosciola na godzine przed suma i widzi jakas
kobiecine, ktora kleczy przed figura i sie modli. Przygotowawszy
kosciol do mszy, poszedl do zakrystii.
Po mszy pogasil swiece i wychodzi, ale widzi te sama babine, jak dalej sie modli.
Podchodzi do niej i pyta:
- A co wy tu, starowinko, tak dlugo sie modlicie?
- Zgrzeszylam, bo ja strasznie klne i ksiadz kazal mi odmowic piecdziesiat zdrowasiek do Ĺw. Piotra.
- Ale to jest Ĺw. Antoni, babciu!
- No zesz ***** mac!!! Czterdziesci siedem zdrowasiek psu w dupe i poszlo sie ***ac!!!
XVIII wiek. Polak, Anglik i Francuz wyruszyli do Ameryki Polnocnej, by skolonizowac jej tereny. Niestety juz na drugi dzien pobytu zostali zlapani przez Indian i doprowadzeni przed oblicze Wielkiego Wodza, ktory rzekl:
- Mam dla was dwie wiadomosci - dobra i zla. Zla jest taka, ze zabijemy was, a z waszej skory zrobimy canoe, a dobra taka, ze mozecie sobie wybrac rodzaj smierci'. Anglik wybral pistolet. Zawolal:
- God save the Oeenn, po czym palnal sobie w leb.
Francuz poprosil o szpade, krzyknal:
- Vive la France i pojechal sobie po brzuchu.
Przyszla kolej na Polaka, ktory ku zdziwieniu wszystkich poprosil o widelec, zaczal kluc sie po calym ciele i wolac:
- Gowno bedziecie mieli nie canoe!
Murzyn znalazl na pustyni zaczarowana lampe - i jak to bywa z lampy wyskoczyl Dzin i mowi - spelnie twoje jedno zyczenie.
Wiec murzyn zamyslil sie i mowi:
Wiesz Dzinie ja to taki nieszczesliwy jestem, wszyscy sie ze mnie smieja, nie mam przyjaciol, rodziny... wiec najlepiej zrob mnie jakas roslinka. Wowczas bede mial spokoj.
Dzin pomyslal i nagle zahuczlo, zagrzmialo i .... zniklo (murzynowi) przyrodzenie.
Wiec ten po chwili szoku wola - Dzinie! cozes ty zrobil co lub kto ja teraz jestem ?
- Dzin z lampy: chciales, masz! jestes teraz... CZARNY BEZ.
Pewien czlowiek zmarl i normalna koleja rzeczy stanal przed swietym Piotrem.
Ten mowi:
- Niestety, przyjacielu. Popelniles w zyciu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwales mianowicie na podatku dochodowym od osob fizycznych. Twoja kara bedzie polegala na tym, ze wrocisz na Ziemie i spedzisz piec lat z obrzydliwa, otyla i paskudna baba, ze wszystkimi malzenskimi obowiazkami wlacznie. Jesli ci sie uda, wejdziesz do nieba.
Czlowiek uznal, ze piec lat to niewiele wobec perspektywy wiecznosci w niebie, wrocil na Ziemie i zyl z kaszalotem, ktorego mu swiety Piotr przeznaczyl.
Ktoregos dnia, idac z nia po ulicy, zobaczyl swego przyjaciela, idacego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrazajacego babsztyla, ze w porownaniu z nia kobieta naszego bohatera byla niczym erotyczny sen nastolatka.
- Czolem, stary. Jak to sie stalo, ze urzedujesz z taka paszczura?!
- Hm, no wiesz. zmarlo mi sie niedawno. Ĺwiety Piotr powiedzial mi, ze popelnilem straszliwy grzech, oszukujac na podatku dochodowym od osob fizycznych, przez co narznalem rzad na gruba kase, i ze musze odpokutowac, przezywajac piec lat na Ziemi z tym miechem, ktore widzisz.
Panowie uscisneli sobie dlonie w pelnym zrozumieniu i obiecali sobie wspomagac sie nawzajem w biedzie.
Kiedy juz mieli sie rozejsc, zauwazyli wspolnego znajomego, idacego ulica w towarzystwie kobiety pieknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
- Hej, stary! Rany bosskie, skadzes ty, stary kawaler, dorwal taka lufe?
- Hm, szczerze mowiac nie wiem. Pewnego razu obudzilem sie, a ona lezala juz kolo mnie. Od tego czasu mam wszystko, o czym moge marzyc: piekna kobiete, cudownie prowadzony dom i obledny, naprawde bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy sie konczymy kochac, ona odwraca sie do sciany i mruczy cos jak: "j*bany podatek dochodowy od osob fizycznych."