Slucham i slucham.... jestem na 10 utworze
Poczatek albumu niesamowity, tez mi sie to skojarzylo ze sciezka filmowa, super. Drugi utwor bardzo dobry, trzeci, ktory juz wyszedl w pelnej wersji sredni. Candy Of Life bez rewelacji, ale milo sie slucha. I teraz nastapil przelom... etniczny, afrykanski wokal w polaczeniu z trance'owym brzmieniem, ktore jest rowniez utrzymane w tym klimacie zwala mnie z nog
W koncu cos, innego, oryginalnego i przy tym pieknego. Za ten walek 10/10, super. "Mind Repair Centre" bardzo dobry, ale to nic w porownaniu z nastepnym utworem... tu normalnie kopara opada, o tak :
Symfoniczna muzyka z operowym, przepieknym wokalem, ciarki po plecach, genialny utwor, mozna sie rozplynac. Dalej kolejny afrykansko - trance'owy track, rowniez bardzo dobry. Nastepny track nieco ochlodzil klimat, chociaz tez dobry, ma klimat, ktory nadaje mu
blues'owe brzmienie. Dalej jest tylko lepiej
Remake'i starych, dobrych utworow Airwave jak jeden sa swietne. "Sunday Dark Firma" is just beautifull....
Przedostatni utwor bardzo dobry i melodyjny. Przedostatni nie pasuje do klimatu albumu, bitrate powyzej 140bpm srednio mi pasi
Chociaz gdyby zwolnic ten walek, bylby calkiem przyjemny. Ostatni utwor nie porywa, ale posluchac mozna
Ogolnie:
Albumik ma niesamowity klimat, niespotykany dotad w zadnym innym trance'owym krazku
Dwa utwory (z tych nowych) sa niesamowite
Remixy starych nutek przypominaja dawne czasy... ogolnie album 9,5/10 za oryginalnosc, nieziemski klimat i przede wszystkim dobra, mila do posluchania pod wieczor muzyke. POLECAM GORÄCO, W KOĹCU COĹ "INNEGO"