Byl to moj pierwszy event wiec mnie rozsmarowalo po calej hali
oczywiscie nie na kazdym secie
zaczynajac:
gdy wszedlem do hali (po odstaniu w kolejce
) dotarlem do szatni gdzie tez nie mniejsza kolejka
nastepnie wparowalem na main obejrzec jak to bedzie wszystko wygladalo
dekoracja i cala reszta wygladala niepozornie.
na poczatku gral deliciuos... ehh dla mnie to masakra byla, bardzo zamulal, w trakcje jego seta pomyslalem: bede musial duzo wypic zeby dobrze sie bawic. Elementy pirotechniczne byly dodawane stopniowo wiec na delicious praktycznie nic niebylo oprocz wizualizacji
nastepni byli kyau and albert - jest KU.... nareszcie cos dobrego
od pierwszego tracka niezle nakrecili caly parkiet no i kolejne efekty pirotechniczne tez robily swoje
pamietam ze puscili love all the pain away i polatalem sobie troche na tym, a publika powoli sie rozkrecala
ogolnie grali calego seta na rownym, wysokim poziomie co zaoowocowalo pelnym parkietem
wzburzenie emocji wywolal track big sky
mysle sobie no spoko raz na caly event moze byc ludzie sie nakrecili po tym i jest dobrze
swietny kontakt z publika mieli, nawet jeden z nich po moscie biegal i machal do ludu
ogolnie caly ich set bardzo mi sie podobal bo byl to set po ktorym stwierdzilem ze jednak bedzie super
nastepny byl.... RON VAN GELDEREN
co to za kozak jest to nie mam pytan
od poczatku zaczal ostro, a publika juz nakrecona po K&A robila swoje
dodatkowe elementy pirotechniczne tez
ale prawdziwa rozpierdolencja nadeszla wraz z trackiem.......... BULDOZER
tego co wtedy sie dzialo nie jestem w stanie opisac
juz gdy slyszalem pierwsze dzwieki tego tracka pomyslalem: qrwa co tu zrobic zebym sobie krzywdy nie zrobil w czasie tego tracka
doslownie rosmarowal praktycznie wszystkich po parkiecie
dalej puszczal rownie ostre kawalki ktore tez trzymaly rowny poziom. jedyne co mnie zniesmaczylo to big sky
i akurat musialo to byc po K&A a oni tez przeciez to puscili.... no ale nic bawimy sie dalej
potem nadeszla pora na.......... RIFF
!!!! OMG mysl ta sama co przy buldozer co ja qrwa zrobie zeby sobie nic nie zrobic
gdy juz slyszalem to charakterystyczne syczenie... wiedzialem ze umre
i tak tez sie prawie stalo
nie czulem bicia serca
ale to chyba normalne przy takim glebokim basie . cos niesamowitego
lecial tez Dirty Rocker (chyba dobrze napisalem
) oj to mnie ladnie wykosilo tez. pozniej Ron zaczal odwalac
biegal z mikrofonem po mostach, spiewal, nakrecal ludzi i nie powiem zarabiaszczo mu to wyszlo
powiedzial potem ze jestesmy "fucking great" i ze Polska publicznosc wymiata
setem calej imprezy uznalem set Rona ale nie dlatego ze tam odwalal z mikrofonem i na pomostach tylko za seta bo byl naprawde dobry
potem byl Power Hour..... heh co za ironia najlepsza godzina a mi pierwsze pol godz sie nie podoba
jak dla mnie to za bardzo zmulili, chyba sam house lecial
pozniej gdizes polazlem a okazalo sie ze drugie pol godz bylo wypas
potem gral Marco V byl gwiazda wieczoru i..... nie podobalo mi sie wogole
pokazal pelen ekwipunek roznorakich basow
od naprawde glebokich az po swidrujace wewnatrz ciebie
ogolnie gral bardzo twardo... az za twardo jak dla mnie. widocznie jeszcze do tego nie doroslem
jedyne co mnie skosilo w jego seciku to False Light (chyba tak to sie pisze
).
Potem gral Tonka..... o matko dla mnie to byla pomylka wieczoru
tam nie bylo miejsca na dance
juz house tam nie trawilem a on remixy popowych kawalkow wklejal
no nic ale moze ktos inny sie przy tym dobrze bawi
ogolnie marco V i Tonka zamulili wg mnie cale towarzystwo i pozniej Sean Tyas musial wszystko naprawiac
juz od pierwszego jego tracka poczulem sie jak w niebie
ze nareszcie od 4 godz leci cos dobrego
naprawde ciezko bylo wyciagnac tak zamulona publike na tak wysoki uplift ale sean az emanowal zza konsolety ta energia jak sie na niego patrzalo
i zaczelo sie to udzielac ludziom
i znowu polecialo big sky
ale tu akurat sie przydalo bo z lekka rozbujalo caly wozek na ktorym wszyscy jechali
a potem........ JEST JEST KU.... to moja piosenka
Beauty hides in the deep (john ocalaghan)
jednak cos mi nie pasowalo w refrenie z dzwiekiem jak by cos glosnikami ale to moze dlatego ze bawilem sie prawie przed sama scena i nie pozamiatalo mnie az tak bardzo
moze to tez i dlatego ze nogi juz w du.. wchodzily
ZA PRAWDE POWIADAM WAM: jesli nie podoba sie wam co dany artysta gra, zejdzcie i usiadzcie gdzies zeby nogi odpoczely a wtedy wytrzymacie cala impreze i bedziecie czerpac przyjemnosc z setow ktore beda sie wam podobac
ogolnie sean puscil jeszcze duzo bardzo dobrych kawalkow ktorych tytulow nie znam, trzymaly wysoki poziom i byly bardzo chrakterystyczne dla stylu seana
a na juz rozbujane towarzystwo ktore musial na nowo nakrecic tyas wchodzi... RONSKI SPEED
naprawde bardzo dobry set
rewelacja dla mnie, kupa klasykow byla ale niestety nogi odmawialy juz posluszenstwa
bardzo zle sie stalo ze sean i ronski grali na koncu tonka bardzo zmulil i juz na seanie bylo mniej niz 3/4 ludzi ktorych bylo na poczatku. no i ronskiego posluchalem tylko do 6:00 a gral naprawde dobrze
Opisalem to bardzo prosto a jednak tak tam nie bylo
cala impreza byla isnta ekstaza
wszyscy ktorzy jeszcze nie byli na evencie... MUSICIE SIE GDZIES WYBRAC
Nagralem jakies 30 filmikow na komorke tak po 1-2 min. jednak tam byla taka PI^%A ze nie wiem czy cokolwiek sensownego da sie zobaczyc na wszystkich filmikach
ogolnie to kompletnie zmienil mi sie poglad na Trance
przeciez nigdy namietnie nie sluchalem trackow typu buldozer czy riff... bo dopiero TAM robi to rzez. Zrobie przeglad tych filmikow i wrzuce je w .rar dla tych co nie byli
Powtarzam, moj opis i tak nie oddaje nawet 1/4 tego co tam sie dzialo
jak ogladalem filmiki w drodze powrotnej ktore mi przypominaly co tam bylo to sie prawie poplakalem ze juz sie skonczylo