No to i ja cos napisze. Najpierw muzyka:
Warm up - jak to warm up, byl i tyle
Pierwsze 2 kawalki mi sie podobaly, pozniej bylo spokojniej, ogolnie OK.
Second Mind - Na poczatku grali znane i dobre kawalki - przy Not enough time i And then juz sie bardzo dobrze bawilem. Pozniej jakimis upliftami nas poczestowali, ktore srednio mi sie podobaly. Na koniec 2 slabe kawalki - chyba ich wlasne produkcje jesli dobrze kojarze
Jakos ten set sie kupy nie trzymal, zadnego klimatu. 6/10
Shah - Wiadomo bylo jak zagra
Przewazaly jego wlasne produkcje, co mnie bardzo cieszy bo sa swietne. Szczegolnie sie ciesze ze nareszcie uslyszalem "Crawling" i "Who will find me" na evencie
Bardzo fajne klawisze grane na zywo. 9/10
Lange - Tutaj male zaskoczenie, bo spodziewalem sie ze zagra lekko, a bylo mocno i energicznie. Bardzo sie wkrecilem i szalalem przez caly set. Floatiog beyond, Hide & seek, cygnes, Let solitude szczegolnie zapadly mi w pamiec. Fajnie zakonczenie "Out of the sky", chcociaz szczerze mowiac spodziewalem sie tego
Jedynie zaluje ze nie zagral "Another You, Another Me", bardzo na to czekalem. 10/10, najlepszy set na tej imprezie wg mnie.
Ferry Corsten - Ja sie troche zawiodlem. Ferry nie porwal. Gral troche klasyki (Out of blue <3 ), troche nowosci, ale byl przewidywalny, zadnego zaskoczenia. Chyba z 3 razy sie przylapalem na tym ze po prostu stoje i ogladam zamiast sie bawic. 7/10
Judge Jules - dobrze ze podczas seta Corstena poszedlem na 15 minut odpoczac na trybunach, bo tutaj potrzeba mi bylo duzo sil
Jules zagral niesamowicie, po prostu ogromna dawka mocy. Przez caly set szalalem na parkiecie, mimo ze strasznie zaschlo mi w gardle, a nic do picia juz nie mialem
Ale szkoda bylo stracic chocby 2 minuty z jego seta. Judgement Theme i Madagaskar w remixie Ryska juz kompletnie mnie rozwalily
Ja chce wiecej tego pana w Polsce
10/10
Mark Sherry - Bardzo mocno, jak dla mnie za mocno. Pierwsze 30 min sie bawilem, pozniej nogi odmowily posluszenstwa i poszedlem na trybuny. Pozniej jeszcze sie zerwalem jak zapodal Operation blade, ale nie mialem wiele sil i po 10 min znowu wrocilem na trybuny. 7/10
Tiddey - Na poczatku mocno, pozniej pociskal energicznymi upliftami. Pierwszy raz slyszalem jego set i bardzo pozytywnie mnie zaskoczyl. Szkoda ze tylko godzinka bo naprawde mi sie podobalo, wyssal ze mnie reszte sil
8/10
Naglosnienie bardzo dobre, fajnie ze teraz na kazdym evencie takie bedzie
Tancerki fajne, szkoda tylko ze tak rzadko wychodzily
(chyba z 5 razy na caly event
) Ĺwiatla bardzo dobre, scena srednia, no ale w arenie niewiele mozna zrobic. Szkoda tylko ze tyle walentynkowego kiczu, zapowiadali ze tego nie bedzie
Intra slabe, a to za sprawa kolesia ktory to czytal, czasem ledwo rozumialem co on mowi. I jak kiczowato wymawial to "TRENS IKSPLOĹĹťYN" Mogli sie bardziej postarac.
Praktycznie brak kolejek przy wejsciu, do szatni tak samo. Zapowiadany byl sklepik Ferrego, ale oczywiscie go nie bylo. Szkoda bo chcialem sobie kupic jego ostatnia plyte.
W namiocie piwnym nie bylem, bo nigdy nie chodze
Szkoda tracic czasu na picie podczas takiej imprezy. Fajnie ze ograniczyli wejsciowki do 6k, bylo duzo miejsca zeby sobie poskakac.
W sumie dobra impreza, organizacyjnie spoko, muzycznie bardzo dobrze, jedynie zawiedli mnie... klubowicze
Jakos strasznie cicho bylo, malo klaskania, Jules tyle razy zachecal zeby zrobic troche halasu a tu lipa
No i szkoda ze napisaliscie tutaj o meetingu.
B0BS0N napisał(a):Aaaa juz sobie przypomnialem
Pierwszy utwor Ronskiego to bylo Mat Zo - Synapse Dynamics
Moze ja bylem na innym evencie, ale ze Ronski cos gral to nie slyszalem
B0BS0N napisał(a): Ale nie bylo zle - nikt nie krzyczal "jazda" - bynajmniej ja nie slyszalem
Haha wlasnie znalazlem
aa.youtubea/watch?v=C88nU8Tf ... bscription