Artist: VA
Title: Amsterdam 08 (Mixed by Markus Schulz)
Genre: Trance
Label: Armada Music
Catalog Number: ARMA116
Markus Schulz to bezapelacyjnie gwiazda progresywnej sceny trance. Zarowno jesli mowa o produkcjach autorskich jak i umiejetnosciach dj'ejskich. Niezrownany fachowiec w tym co robi. Tworca wspanialej audycji - Global Dj Broadcast, ktora zawsze cieszy sie ogromna frekwencja wsrod sluchaczy ale tez wlasciciel znanej i cieszacej sie szacunkiem na calym swiecie wytworni - Coldharbour Recordings wchodzacej w sklad wielkiego kolosa jakim jest bez watpienia Armada Armina Van Buurena. Swojemu stylowi zawdziecza niezliczona rzesze fanow, w tym i u Nas w Polsce. Ubiegloroczne wystepy na RMI Trance Xplosion oraz White Sensation potwierdzily Jego wysmienita dyspozycje za konsoleta. W swoich setach fachowo laczy melodyjny trance z jego glebsza odmiana. Taka oto mikstura obdarza tlumy na imprezach. Dzieki umiejetnemu komponowaniu klimatu, kazdy jego set jest przepiekna podroza. Podroza, w ktorej uczestnicza nasze umysly poprzez zmyslowa kreacje swiata wypelnionego po brzegi pozytywna energia, pozwalajaca uwolnic sie choc na chwile od codziennych utrapien. Bo jak sam mowi: „chce, by ludzie po moim wystepie czuli sie dobrze, chce dawac radosc". I to niezwykle sprawnie udaje Mu sie wdrazac w zycie. Czy podobny przekaz emocji bedzie Nam towarzyszyc przez najblizsze ponad 2 godziny? Czas sie przekonac na wlasnej skorze. Czas na Amsterdam 08.
Oto tracklista:
CD1:
1. Dakota - Amsterdam
2. Leama and James Davis present Grafiti - Ghettotech
3. Glenn Morrison - Blue Skies With Linda
4. Plastic Angel - Try Walking In My World (Original Mix)
5. Lens - Beyond The Shadows (Moonbeam Remix)
6. Glenn Morrison - Rubberband
7. Rex Mundi - Ibiza Sunlight
8. Marcus Schossow - Mr White (Ruben de Ronde Remix)
9. Tydi - Meet Me In Kyoto
10.Ketho feat. Michael Calderone - Silent Room
11.Supuer - Azaleus
12.Destination X - Dangerous (Gareth Emery Remix / Markus Schulz Big Room Reconstruction
13.Sonic Division - If I Had Wings
CD2:
1. Fulyen - Approach
2. Dakota - Progression
3. Carl & Joni - Foresaken
4. Markus Schulz - Fly To Colors (Carl B Remix)
5. Anton Chernikov - Your Burning Eyes
6. Breakfast & Big Mike - Only Two Should Know
7. Markus Schulz feat. Andy Moor - Daydream (Coldharbour Remix)
8. Agnelli & Nelson present The A&N Project - Sleeping In Airports
9. Bebop - Breakthrough Woodpecker
10.B.E.N. & Mr. Pit - More Manners Please
11.Enmass - Avalon
12.Kenneth Tjonasam - Formulation
13.Vision - Entry To Heaven (Benya Remix)
Po pierwsze dlaczego Amsterdam? Miasto te przede wszystkim kojarzy mi sie z szeroko pojeta tolerancja, roznorodnoscia kulturowa ale i tradycjami sportowymi. Amsterdam to tez, co glownie Nas interesuje, miasto z wieloma swietnymi klubami i rewelacyjnymi eventami takimi jak chociazby White Sensation czy Amsterdam Dance Event, ktory zasluguje na osobna wzmianke. A mianowicie jest to 3-dniowy maraton imprez skupiajacych najznamienitsze postacie szeroko pojetej muzyki tanecznej, nieograniczony jednakze wylacznie do tego. Otoz oprocz wielu dj'ow i producentow zjezdzaja sie tu przedstawiciele wytworni muzycznych jak i innych przedsiewziec scisle zwiazanych z muzyka (chociazby ludzie odpowiedzialni za dzialalnosc Beatport) w celu konstruktywnej wymiany zdan dotyczacej przyszlosci rynku muzycznego. Tak wiec Amsterdam zajmuje bardzo istotny punkt na klubowej mapie swiata. To tez tytul kompilacji ma za zadanie podkreslic znaczenie tego urokliwego miejsca i wyniesc je na ponadprzecietnosc w oczach klubowiczow. Wybor Amsterdamu ma tez wymiar bardzo osobisty dla Markusa Schulza. Przede wszystkim chodzi o przyjaciol tam mieszkajacych ale tez wspomnienia czysto muzyczne, a wiec fakt, ze wlasnie tu, w Holandii wyplynal na szerokie wody. Szczegolne miejsce a zatem szczegolna muzyka.
Amsterdam 08 to kompilacja skladajaca sie z 2 plyt rownie podzielonych pod wzgledem ilosci trackow umieszczonych na jednym krazku. A jest ich po 13. Roznie to wyglada jesli zwrocimy uwage na dlugosc sciezek. Pierwsza plyta zamyka sie juz po 65 minutach, z kolei druga trwa 8 minut dluzej. A zatem czasowo material nie powala. W takim razie trzeba nastawic sie na jakosc trackow i ich umiejetne dopasowanie.
Jako, ze rozpisywanie sie o kazdej kompozycji zajeloby troche miejsca postaram sie wyciagac na wierzch te najbardziej wybitne i godne moim zdaniem szczegolnej uwagi.
Wszystko zaczyna sie od Amsterdam w wykonaniu Dakoty (jeden z aliasow pod ktorym produkuje Markus Schulz). Bardzo zrecznie jestesmy przygotowywani dlugim wstepem do pierwszego bitu. Dzwieki zaczynaja sie nawarstwiac tworzac szerokie tlo. Pojawia sie subtelny bas, ktory szybko znika, zeby zaraz wrocic z wieksza sila. W dalszej warstwie kraza juz metaliczne pobrzekiwania. Kolejny dodatkowy element i wiecej agresywnosci. Moment pozniej wyplywa pierwszy bit, niespodziewanie dosc wolny. Emocje dodatkowo napietrza nierownomiernie rozlozony clap, stabilizujacy sie z sekundy na sekunde. Gama dzwiekow ulega ciaglemu, stopniowemu poszerzeniu. Lekko zarysowuje sie linia basu i wreszcie!!! Kumulujacy sie cale 3 minuty pocisk ulega totalnemu wybuchowi a energia w nim zebrana wydostaje sie na zewnatrz z niesamowita sila oddzialywania na emocje w Nas panujace. Bo i wysmienity linebass, zapierajaca dech w piersiach melodia, elementy wokalne i rownie ciekawe pozostale smaczki. A mowa juz o utworze drugim jakim jest Leama i James Davis w projekcie Grafiti z numerem Ghettotech. Piekne dzielo. Rownie udanym kawalkiem a moze nawet lepszym jest Blue Skies With Linda. Glenn Morrison znany juz z nadzwyczajnych kompozycji nowym numerem nie pozostawia watpliwosci, odnosnie swojej wielkiej klasy jako artysty. Bardzo udanie balansuje nastrojami od pewnej dozy demonicznosci w pierwszej fazie utworu do epickiej wrecz melodii w punkcie kulminacyjnym. Co ciekawe pierwsze akordy melodii to znane juz na calym swiecie elementy muzycznej ukladanki takiego utworu jak Depeche Mode - Enjoy The Silence (Mike Shinoda w swojej interpretacji tego numeru szczegolnie wyeksponowal te elementy). Wielkie brawa dla Glenna Morrisona. Kolejne przejscie i ciagle zwiekszajace sie tempo. Dosc gwaltownie pojawiajacy sie bas i kolejny boski numer tym razem w wykonaniu Plastic Angel. I nie ma tu mowy o jakiejkolwiek cukierkowatosci. Jest za to solidna, mosiezna, pelna werwy melodia. Co tu duzo mowic, wstep nowej kompilacji po prostu mnie zaszokowal. Trudno wyjsc z podziwu. Widac, ze Markus Schulz starannie zbieral numery przez caly rok i wiele wysilku wlozyl w to, aby wygladalo to tak jak wyglada. A wyglada wprost kapitalnie. Dalej za sterami staje Lens w remixie Moonbeam. Niezwykle klimatyczny track z padami, ktore wciagaja Nas na coraz glebsze wody. W zasadzie najciemniejsze dno osiagamy w chwili gdy pojawia sie Rubberband. Naprawde robi sie strasznie by za moment wzleciec wyzej i patrzec na to z dalszej perspektywy. Pomaga w tym Rex Mundi. Wynurzeni z otchlani kierujemy sie w strone swiatla, w strone Ibizy. Tam bowiem rozbrzmiewa break i niezwykle pianino. Trzeba przyznac, ze w tym wypadku break nadspodziewanie dobrze wkomponowal sie a nawet calkowicie z asymilowal z reszta setu i stal sie kolejnym nieodzownym elementem bez ktorego ten organizm nie bylby taki niespotykany. Zainteresowani dalszym rozwojem akcji nie mamy czasu na odpoczynek. Bowiem z wielka sila atakuje Mr White. Nie ma z Nim latwo. Trzeba absolutnie zostac na parkiecie bo to czolowy gracz ligi. Po takim wysilku mozna udac sie do baru po piwo. Zdecydowanie zasluzylismy na to. A wszystko w rytmie Kyoto. Balans, lewy, prawy, szybko i energicznie. Jeszcze chwila wytchnienia. Dzwiek wydobywajacy sie z ogromnych kolumn daje naprawde dobre naglosnienie. Kolejna doborowa nuta jaka jest Ketho feat. Michael Calderone - Silent Room wrecz wyrywa Nas od stolika. Przede wszystkim duzo w niej przestrzennosci i podniebnego klimatu. Z reszta jak i w tracku nastepnym Supuer - Azaleus. Znowu wysmienite linebassy potrafiace budowac niebanalna atmosfere. Zaraz potem zmiana tonacji na lzejsza ale tylko jesli chodzi o bit. Reszta robi sie bardzo niebezpieczna bo to juz Destination X - Dangerous. Trzeba sie troszke opanowac i przeczekac aby za chwile wejsc z powrotem na parkiet i poczuc sie bezpieczniej przy swojskich, czarujacych i skocznych zarazem dzwiekach polskiego duetu jakim jest Sonic Division. Wiecie, gdybym mial skrzydla odlecialbym z nad kartki papieru prosto na ten wysniony parkiet. Brawo chlopaki!!!
Niezwykly koniec pierwszej plyty pozwala przypuszczac, iz na drugim krazku bedzie szybciej ale i mniej mrocznie. A wierzac konsekwencji jaka Markus Schulz zachowuje na wydawnictwie jestem pewny, ze tak bedzie.
Pod 1 kryje sie Fulyen - Approach. Ciezkie pady laczone z basslinem daja bardzo smakowity poczatek kontynuacji Naszej podrozy po Amsterdamie. Pojawia sie Markus Schulz w progresywnym, stylowym plaszczu i oprowadza Nas po miescie pokazujac najbardziej skryte miejsca, ktore znaja tylko nieliczni. Sa to ciemne uliczki, spowite lekka mgielka, oswietlane przez blask ksiezyca. Asfaltem plynie melancholia a szczegolna fascynacja obejmuje mnie wobec co rusz ujawniajacych sie, tajemniczych elementow w strukturze tego miasta. Markus Schulz zawsze szykuje wiele niespodzianek. Tym razem jedna z nich jest spotkanie Carla & Joni. W rzeczy samej bardzo interesujace spotkanie. Prezentuja Oni bowiem spore umiejetnosci w budowaniu refleksyjnego nastroju i intrygujacych linii melodycznych. Ale idzmy dalej. Markus Schulz wraz z Nami zaglebia sie w coraz to bardziej odlegle miejsca od skweru zwyklosci ku doznaniom wysublimowanej ciezkosci. Wlatujemy w swiat kolorow. Nie ma ich zbyt wiele i sa dosc agresywnie przedstawione poprzez ich przejaskrawiona barwe. Markus Schulz wie, ze ukazana rzeczywistosc to dopiero przedsmak calego dania. Trudno oprzec sie takiemu wrazeniu, kiedy w czelusciach coraz bardziej Nas ogarniajacych ukazuja sie piekielne, plonace oczy. Nie pozostaje nic innego jak podazyc za nimi. Droga przez tunel a w nim swiatelko, ktore z biegiem czasu przybliza sie do Nas. Nie, to my przemieszczamy sie w jego strone. Piekielne zludzenie tak Nami zawladnelo, ze poprzez brak czucia w dolnych partiach ciala nie zauwazylismy, ze unosimy sie kilka centymetrow nad ziemia i plyniemy beztrosko w strone wyjscia a raczej wejscia w zupelnie nowy swiat. To co tam ukazalo sie moim oczom przeszlo najsmielsze oczekiwania. Juz w trakcie lotu tunelem rozbrzmiewal Breakfast & Big Mike rewelacyjnie oplatajacy Nasze ciala a Daydream spowodowal doszczetne poddanie sie falom muzyki i nieziemskiemu, wrecz anielskiemu wokalowi. To po przekroczeniu magicznej granicy moje niedowierzanie siegnelo zenitu. Oczom ukazal sie port lotniczy i wielka scena. Cos dla lotnikow. Zgromadzeni entuzjasci podniebnej muzyki wirowali i unosili sie na falach dzwiekow. Za konsoleta byl juz Nasz przewodnik i wykladowca zarazem, bowiem jako, ze jest mistrzem, wielu ludzi chce sie od Niego uczyc. Dzis tematem wykladu jest podniebne lotnictwo w bardzo ciezkich warunkach. Za przyklad posluzyla praca doktorska absolwentow tej uczelni czyli Agnelli & Nelsona. Zrobilo to przednie wrazenie na zebranych bo w rzeczy samej byla to praca nadzwyczajna. Kolejnym przykladem byl Bebop, ktory dzieki lekkosci w bicie i ciezkosci od strony uzytych dzwiekow zdobyl dyplom na tej renomowanej uczelni. Po wykladzie iscie refleksyjne i wzruszajace nuty prosto od B.E.N.a & Mr. Pita. Wiedzialem, ze czas nagli i juz niewiele zostalo czasu. Zaczelo sie pozegnanie z przygoda zycia. Na szczescie kazdy bioracy udzial w wykladzie otrzymal 3 utwory do MP3 Playera na droge powrotna. A byly to Enmass - Avalon ...obudz sie... Kenneth Tjonasam - Formulation ...odlicze od 10 do 1 i obudzisz sie... Vision - Entry To Heaven (Benya Remix) ...10...9...8...7...6...5...4...3...2...1, klasniecie. WoOoW.
Zdaje sie, ze zostalem poddany hipnozie. Niespodziewalem sie az tak silnych odczuc. Tak wiec, kompilacja mimo pokazania tej ciemniejszej, ciezszej strony mocy nie pozbawiona byla barwnosci. I to nawet lepiej bo nie co dzien ma sie stycznosc z takim klimatem. W tej chwili wielkie zafascynowanie nowym mixem z mojej strony pozwala twierdzic, ze jest to wydawnictwo lepsze od Ibiza 06. Dlatego tez, zdecydowanie moja ocena bez zadnych wahan to - 10/10!!!
a.globaltrance.pl