Jestem juz po pierwszym przesluchaniu tego albumu, swoja droga nie spodziewalam sie ze bedzie tak szybko w sieci.
Pierwsze 3 nuty ladne ale nic specjalnego, poczekam na jakies zywsze remixy.
Under your spell juz kocham. Vocal i brzmienie piekne, perelka. To samo co
Not enough time. Nawet w tej wersji bardzo mi sie podoba.
F.A.V. kosi rowno.
Body of conflict uwielbiam
Arctit sunset i Whatever dosc dobre nuty bez vocalu, i na koncu
Seize the Day, cudowne. Jedyna nuta z meskim vocalem ktora tak wpadla mi w ucho. Az chce sie sluchac. Nie jestem rozczarowana album jest swietny. Bardzo klimatyczny.